piątek, 22 sierpnia 2014

Dzień kolejny. Chyba już tydzień minął.

Przejechane 800 km lub coś koło tego. Były dwie podróże pociągiem. Niemiecki i holenderski pekap daje rade.
Pogoda nie rozpieszcza. Jak nie sam wmordewind to razem z deszczem lub burzą. Do wyboru.
Wczoraj wizytowałem Amsterdam. Miasto bardzo ładne ale turystów tłumy. A dziś po drodze było wszystko. Deszcz, burza, wmordewind, słońce, tęcza i piwo.
Jutro już Belgia. Może mają inną strefę klimatyczną. Taką bez deszczu. Było by super.

piątek, 15 sierpnia 2014

Początek urlopu

Zaczęło się. Prawie 4 tygodnie urlopu. Do przejechania 3000 km. Do zobaczenia 6 krajów. Jedziemy. Ja i mój brzuch.
Do zobaczenia po powrocie. 

środa, 9 lipca 2014

Wraca!

Układ napędowy (jak dumnie to brzmi) naprawiony.
Jutro rano zadek na siodło i do zakładu.
4 dni bez rowerwowania jakoś się ciągnęły. I ten zaduch w komunikacji, korki, tłumy na przystankach, tłumy w metrze.

niedziela, 6 lipca 2014

Jazda po mieście 06-07-2014

Dziesiejsze jeżdzenie zostało niespodzieawnie zakończone.
Układ napędowy (jak dumnie too brzmi) dobitnie pokazał, że ma dosyć.
Łańcuch, przerzutka i hak poszły się paść.

piątek, 6 czerwca 2014

Maraton podróżnika 1

Nadszedł czas na wyjazd na Maraton Podróżnika. Pierwsza część podróży to wyjazd do Broku. Jutro, czyli w piątek przejazd do Skrzeszewa do bazy Maratonu.

poniedziałek, 26 maja 2014

Zaległości

Od jakiegoś czasu nie było aktualizacji a były chwile, którymi należałoby się podzielić z czytelnikami.:)
Najważniejsze majowe aktualizacje rowerowe:

1. Wyjazd na zlot forum podrozerowerowe.info - do Pokrzywnej w górach Opawskich. Łącznie na dojazd i powrót wyszło 328 km. Początek jazdy rowerem (jak również i koniec) był we Wrocławiu. Wspomnienia w innym terminie :)
2. Udało się wykręcić 1000 kilometr w maju.Dokładnie 23 maja. Na moment pisania przejechane jest 1198 km.
3. Wykręcenie w maju największej liczby km (1198 na 25-05) w 2014 w podziale na miesiące. Jak na razie. Sądzę jednak że sierpień będzie znów niepokonany na tym polu.
4. 80% dni w maju było rowerowych :)

Jak na razie (2014-05-25) przejechane mam 3671 km. Do pobicia jest 4156 km z  zeszłego roku. Wygląda na to, że zeszłoroczny wynik jest możliwy do pobicia. Ale cieszyć się będę jak endomondo pokaże 4157 km.
Przede mną Maraton Podróznika. Mam przejechać 300 km w 27 godzin. Wierzę, że się uda :) ale liczę na doping z Waszej strony :)

Na rowerze w trakcie wyjazdów pojawiła się flaga Królestwa Danii. Zdjęcie zostanie dodane w późniejszym terminie. Jednakże są osoby które widziały flagę na żywo. Debiut był na zlocie w Pokrzywnej.






poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Brok - Hrubieszów cześć 1,5

W drogę z Broku do Drohiczyna. Do przejechania ok 80 km.
Trasa wytyczona wg opisu Nadbużańskiego Szlaku Rowerowego. Zaczyna się on co prawda w Wyszkowie, ale nie chciało mi się wracać :)
Z Broku kierunek obrany na Kosów Lacki. Po drodze wizyta na terenie byłych obozów w Treblince.

Fragment pomnika upamiętniającego ofiary obozu. Małe i większe kamienie symbolizują możliwą maksymalną liczbę ofiar zamordowanych w ciągu jednego dnia. Jest ich około 17 000.

Za Kosowem skręt na Sterdyń i jazda drogami powiatowymi i wiejskimi. Drogami wojewódzkimi jechałem dziś łącznie ok 3-5 km. Krajowymi nawet mniej.

Kilka zdjęć z trasy

Treblinka. Pomnik na terenie obozu zagłady.

Kiedyś Wiatrak. Nowa Wieś koło Sterdynia.

 



niedziela, 13 kwietnia 2014

Brok - Hrubieszów cześć 1

Kilka dni wolnych i wycieczka wymyślona. Z Broku do Hrubieszowa Nadbużańskim szlakiem rowerowym.  Cały szlak zaczyna się w Wyszkowie. Dziś będzie meta w Drohiczynie.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Pierwszy raz do Broku w 2014

Postanowiłem spędzić weekend w Broku.
Wyznaczyłem sobie trasę na bikestats, wyszło ok 83 km. Dystans bez szału. Do przejechania.
W sobotę rano wsiadłem na Czarną Strzałę i pojechałem.
Kierunek Radzymin - bez szaleństw i wygłupów. Czyli boczne drogi, mały ruch i spokój :)
Trochę kluczenia po drodze bo okazało się, że ulica która na mapie jest ok na żywo ma płot w poprzek :) Takie rozrywki ludzi z Marek.Okolice ulicy Grunwaldzkiej.
Potem już prosto do Radzymina. Za Radzyminem wjazd na drogę, która idzie wzdłuż S8.
Dojechałem nią aż do Lucynowa gdzie kiedyś tworzyły się gigantyczne korki w drodze do Wyszkowa. Teraz pusto. Wszyscy śmigają S8. Dzięki temu można sobie jechać bez stresu o mijanie na gazetę.
Za Wyszkowem chciałem pojechać jak najbliżej Bugu. Na mapie nawet jest droga. Na żywo też była tylko że polna. I przez bagnisko :)
Przeszkoda wodna o wilgotności 100%, która zmusiła mnie do zmiany trasy.

Wykręciłem 5 km po polach, bagnach i łąkach i wróciłem na drogę na Białystok.
Potem jak najszybciej z niej zjechałem bo spory ruch i tiry. Na szczęście zaraz był skręt na Turzyn.
Potem Brańszczyk, Udrzynek, Udrzyn, odrobina leśnej drogi w okolicy Bojan i już jestem w Broku.



Jak dojechałem na miejsce to na kołach takie cudo miałem:

  
Pamiątka z Wyszkowa


Tam 88km i 4h 40 minut.
Droga powrotna 82 km i 4 godziny.

piątek, 21 marca 2014

Gajewo - Poznań

Czas kończyć wycieczkę. Dziś ostatni etap podróży. Niecałe 100 km do Poznania. Opuszczam szlak R1 i jadę TTR - Transwielkopolska Trasa Rowerowa - odcinek północny. Prowadzi on z Poznania do granic województwa wielkopolskiego w Okonku.
Piękna pogoda od samego rana. Na  dzień dobry miałem spotkanie z zającem :) nie wiedziałem, że to bydle może być szybkie.
Na rozgrzewkę podjazd za Czarnkowem - 10 km trasy. 2 km miał łobuz. :)
Później już bez szaleństw do samego Poznania. Świetne tereny w Zachodnim Klinie Zieleni.
Poholował mnie tam jakiś miły Pan z rodziną. I pokazał drogę w stronę dworca pkp.
Na dworcu kawa z ciachem i oczekiwanie na pociąg do domu.
Niestety nie udało siękupić biletu na najbliższy więc musiałem poczekać 2 godziny na IR.
Jak podjechał myślałem, że będę musiał szukać noclegu w Poznaniu. Wtoczyły się 3 albo 4 wagony, zapchane po ostatnie miejsce w korytarzu a na peronie stało pewnie tyle samo osób co było już w pociągu.
Na szczęście pkp dostawiło 2 wagony piętrowe. I wtedy się zaczęło. Jakby ktoś tym ludziom w dupę włożył racę i podpalił. Biegi, wrzaski, nie wiem jak nikt pod pociąg nie wpadł.
Jak już tłum się rozproszył po wagonach, wsiadłem sobie spokojnie i stanąłem w przejściu (zgodnie z poleceniem kierownika pociągu) przy pierwszych drzwiach.
Było trochę zabawy przy przenoszeniu Czarnej Strzały z jednej strony na drugą w zależności od której strony był peron :)
Na koniec krótka trasa z dworca wschodniego do domu i koniec.

Dziś przejechałem tysięczny kilometr w 2014 roku :D

Ale nie tylko Poznań był dziś, była również Zielonagóra
Widziałem również spadochroniarzy. Na pomniku byli.

A widząc ten wiatrak przypomniał mi się Bornholm


A tutaj mapa:

wtorek, 11 marca 2014

Mrocza - Gajewo.

Kolejny dzień jazdy i kolejne podjazdy. Bez pośpiechu i pędzenia pojechałem sobie z Mroczy.
Kierunek Gajewo i agroturystyka "za górką".
W dniu dzisiejszym był jedyny raz, podczas całej wycieczki,  kiedy musiałem prowadzić rower pod górkę. Droga wyglądała tak:
Później jeszcze tylko kocie łby przez chwilę i znów asfalt :).
W ramach poznawania świata (Piekło, Kosowo) dziś wybrałem się troszkę dalej na wschód:
I tak sobie jechałem powoli. Mijałem rożne pagórki
i przyjemne znaki drogowe (tych nieprzyjemneych nie fotografowałem bo nie)
W pewnym momencie usłyszałem niezbyt głośny "tupot" i wyprzedził mnie Burek. Albo inny Azor. Na szczęście nie próbował rzucać się do kostek :) tylko potowarzyszył mi przez ok 200 metrów, a potem skręcił na jakieś podwórko w Komorowie


Dalsza podróż przebiegała bez większych przygód.
W Pile była przerwa żywieniowa w pizzeri K2. Poprosiłem o jakieś kluski. Ledwo co zjadłem dużą porcję. Była na prawdę duuuża.
Siedząc w Piel miałem lekki dylemat czy skorzystać z pomocy pkp i podjechać kawałek w stronę Gajewa. Jednak doszedłem do wniosku, że to bez sensu bo jeszcze jest dużo czasu do nocy i można spokojnie dojechać przed zmrokiem na miejsce. To po chwili wsiadłem na rower i dalej jazda. Do agroturystyki :) Na miejscu okazało się, że gospodarstwo jest w zupełnie innym miejscu niż pokazywała guglemapa w domu :)
Ale jedna rozmowa telefoniczna naprowadziła mnie na odpowiednią drogę i bez problemu już trafiłem na miejsce dzisiejszego nocowania:
http://warnke.agroturystyka.pl/

Podsumowanie:

piątek, 7 marca 2014

Grudziądz - Mrocza


Wycieczki dzień drugi. Dziś koniec ustalony w Mroczy. Ponad 100 km do zrobienia.W drogę :)
Byłem w Gogolinie (ale bez flaszki wina)
 

 Odwiedziłem po drodze Niedźwiedzia
I na chwilę wpadłem do Kosowa

Zachód słońca dopadł mnie w okolicy 88 km drogi :)
Na żywo był ładniejszy
Na koniec jazdy miałem miłe spotkanie w sklepie w Mroczy. Pan, który mnie wyprzedził w lesie był pozytywnie zaskoczony ilością światła, które miałem zamontowane na rowerze: dwie lampki czerwone - jedna na bagażniku a druga na sztycy, do tego odblaski na sakwach i kurtce i mrugające czerwone na czołówce (mactronic outdor pro). Z przodu latarka na kierownicy (no name z allegro, diodowa z zoomem) i czołówka. Dało radę :)

Dziś wyszło 107 km (znów), w górę było 329 m a w dół 263m.
A nocleg miałem w ośrodku przygotowań  olimpijskich :)

gt;

czwartek, 6 marca 2014

Tczew - Mały Rudnik - Grudziądz

Tczew. Trzeba się ruszać. DO przejechania jest kawałek. A wieczór tuż tuż. 
Na początek trzeba przejechać przez Wisłę. Starym, zamkniętym mostem. Jest zakaz ale widzę, że ludzie chodzą. Z innych źródeł wiem, że przejechać też się da :) 
Później zaczęło się Piekło. Ale zaraz się skończyło :)
Zdjęcie takie sobie gdyż robione po zmroku.
Postój na zdjęcie i trzeba jechać dalej. Do 74 km wszystko było fajnie. w miarę płasko, bez żadnych podjazdów i zjazdów (max 4-5 metrów w obie strony). A tu w środku lasu górka, taka na 40 metrów :). To był początek podjazdów na tej wycieczce. Po 10 km następny podjazd. To był ostatni taki męczący podjazd na dziś. Potem w miarę płasko do Małego Rudnika i powrót do Grudziądza. Mogłem się dopytać dokładnie o adres noclegu :) a nie kierować się informacjami na stronie www.
Łącznie wyszło 107 km.

Jutro do Mroczy. 

Tczew - Poznań

Zrobiłem sobie wolne i sobie jadę do Tczewa. Mam zamiar dojechać do Poznania szlakiem R1 oraz szlakiem TTR - Transwielkopolska Trasa Rowerowa -  Wikipedia . Więcej informacji wieczorami.

niedziela, 2 marca 2014

Marzec 2014. Po raz pierwszy :)

Wpadłem na pomysł pojechania sobie szlakiem rowerowym R1 (Euroroute R1) - http://www.openstreetmap.org/relation/50272#map=9/53.6886/19.0311&layers=C
Jako, że PKP nie umożliwia zakupu biletu na rower przez internet, trzeba było się pofatygować na dworzec. Miałem czas i ochotę to wsiadłem na Czarną Strzałę i pojechałem na Centralny.
Kupiłem sobie bilet do Tczewa, skąd rozpocznę jazdę. Chciałem do Elbląga ale nie ma sensownego połączenia z Warszawy. Jedyny bezpośredni pociąg jedzie 9 godzin. Przez Białystok.

Czarna Strzała dostała dziś nowe opony - Schwalbe Land Cruiser 26x1.9. Fajnie się toczą. Ale wystający bieżnik ma tendencje do wskakiwania w przerwy między kostkami na ścieżkach rowerowych. Na początku jechało się trochę ciężko. Brak weekendu w tym tygodniu dał się trochę we znaki. Ale jak się rozruszałem to było już lepiej.

Wszystkiego wyszło 35 km. Niby nie dużo ale zawsze coś.

niedziela, 23 lutego 2014

Do Czerska szlakiem Wisły (prawie)

Pojechałem sobie do Czerska. Plan był aby jechać szlakiem Wisły. Nawet dało radę. Nie zawsze ale w przeważającej większości się udało :) Szlak na mapie OpenStreetMap


W drodze do Czerska nie skręciłem gdzie powinieniem :) i dzięki temu miałem fajny widok na zamek
Zamek w Czersku. Widok od ulicy Mostowej.

Po odpoczynku na czerskim rynku, gdzie wypiłem sobie ciepłą herbatkę :) przegryzioną czekoladą za krew pojechałem realizować drugą cześć planu wycieczki - zdobywanie gmin - Moje zdobycze


Dziś udało się zdobyć gminy: Prażmów, Tarczyn i Lesznowola.


Kilka zdjęć z trasy

Wieża kościoła pw. Józefa Oblubieńca NMP oraz komin z Warszawskich zakładów Papierniczych. Konstancin Jeziorna



Dystans dzisiejszy 132 km. Najdłuższa wycieczka w 2014. Jak na razie. I jedna z dłuższych w ogóle.

Początek lutego 2014

Kilka zdjęć z wyprawki zimowej w kierunku Zegrza, która odbyła się09-02-2014
Kanał Żerański w okolicy Nieporętu

Miejsce wpływu Kanału Bródnowskiego do Kanału Żerańskiego. Okolice ul. Białołęckiej


Mazowieckie lasy

Za chwilę przejedzie pociąg do Białegostoku.
Mapka

sobota, 22 lutego 2014

2014-02-21 D_P_D


Rano 17 km do zakładu. Z innym telefonem jako trackerem. Działał bez problemu. Będę musiał jeszcze wcześniejszy sprawdzić czy nadal wariuje :) Może jutro? Powrót trochę naokoło. Niespodzianka :D i zakup ładowarki do akumulatorów. W końcu mogę ładować nieparzystą liczbę baterii :)


A przy moście Marii Curie jeszcze śnieg zalega 

Sobota dniem montowania nowego bagażnika.

środa, 19 lutego 2014

wtorek, 18 lutego 2014

2014-02-18 D_P_D

Rowerem do pracy. Normalnie trasa ma ok 17-19 km. Dziś rano endomondo pokazało 25 :)
Długość trasy udało się poprawić. Większy problem jest z trasą i wysokością :)
Na starcie dołek 370 m :)

Po pracy pojechałem odebrać nowe sakwy i bagażnik.
Endo też trochę zaszalało :) (5 km)

Wisła w okolicy mostu Gdańskiego.
Powrót przez most Północny i wzdłuż Modlińskiej.

sobota, 15 lutego 2014

Pierwsza 100 w 2014

Wpadłem na pomysł, że pojadę do Wyszogrodu. Wyruszyłem rano, ok 9:20.
Korcił trochę pociąg do Modlina, który by przyśpieszył dotarcie do celu.Nie zdecydowałem się jednak na niego. Źle? Dobrze? Nie wiem. Pewnie jak bym pojechał pociągiem uniknął bym pierwszej gleby w tym roku. Na szczęście nic poważnego się nie stało. A siniak za jakiś czas zniknie:)

Droga do Wyszogrodu wiodła przez Nowy Dwór Mazowiecki, Modlin, Czerwińsk.


Starałem się jechać przez wioski położone obok drogi 62 na której panuje spory ruch tirów. Oprócz kilku kilometrów za Czerwińskiem nie musiałem na nią wjeżdżać na dłużej niż ok 1 km.


Trasa

Przez panujące roztopy na drogach było również trochę prowadzenia roweru. Łącznie ok 4 km.

Po dojechaniu do Wyszogrodu trzeba było wracać do domu. Padło na pociąg z Sochaczewa, do którego było ok 20 km.



Zespół Pałacowy w Jabłonnej. Widok od strony wału przeciwpowodziowego.

Wisła

Miączyn. Tu śnieg po bokach. Nie zawsze było tak miło.

Wisła pod mostem w Wyszogrodzie.

Bzura w okolicy Witkowic

Cała wycieczka - 107 km.