Wycieczki dzień drugi. Dziś koniec ustalony w Mroczy. Ponad 100 km do zrobienia.W drogę :)
Byłem w Gogolinie (ale bez flaszki wina)
Odwiedziłem po drodze Niedźwiedzia
I na chwilę wpadłem do Kosowa
Zachód słońca dopadł mnie w okolicy 88 km drogi :)
Na żywo był ładniejszy |
Na koniec jazdy miałem miłe spotkanie w sklepie w Mroczy. Pan, który mnie wyprzedził w lesie był pozytywnie zaskoczony ilością światła, które miałem zamontowane na rowerze: dwie lampki czerwone - jedna na bagażniku a druga na sztycy, do tego odblaski na sakwach i kurtce i mrugające czerwone na czołówce (mactronic outdor pro). Z przodu latarka na kierownicy (no name z allegro, diodowa z zoomem) i czołówka. Dało radę :)
A nocleg miałem w ośrodku przygotowań olimpijskich :)
gt;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz